Bardzo często zadajemy sobie pytanie co możemy robić z niemowlakami, które nie siedzą, nie chodzą, nie mówią tylko leżą. Okazuje się, że całkiem sporo. Oczywiście zabawy z takim maluszkami mają specyficzny charakter i bazują głównie na dotyku, ale w ten właśnie sposób pozwalają dziecku poznawać nowe faktury, kształty, kolory oraz budować więź z rodzicem. Oto kilka przykładowych zabaw, które można wykorzystać nie tylko z paro miesięcznym maluchem, ale również z przedszkolakiem:
- noski, noski eskimoski – czyli zwyczajne pocieranie swoim nosem o nos malucha i mówienie “tak witają się Eskimoski” i powolne pocieranie noskami, a zaraz potem mówimy “a tak bałwanki pocierają noski” i pocieramy noskami szybciej i energiczniej. Moja trzyletnia córka do tej pory lubi tą zabawę i zawsze dopytuje dlaczego Eskimosi się tak witają i kto to są Eskimosi, a wtedy można snuć całe mnóstwo opowieści o Eskimosach, np. że tam gdzie mieszkają jest bardzo zimno i tylko noski im wystają dlatego tak się witają, i wtedy robi się im cieplej. W naszym przypadku zabawa pozwala na budowanie dziwnych opowieści o Eskimosach i bałwanach.
noski noski Eskimoski - kici, kici, psi – głaskanie malucha po buzi różnymi fakturami, pluszakami lub palcami raz po jednym, raz po drugim policzku i mówienie “kici, kici”, a na koniec lekkie uderzenie w nosek malucha i powiedzenie “psik”.
- idzie, idzie misiu/mama zaraz zrobi cmok w nosek, oczko, buzię… – kolejna zabawa oparta na dotyku. Wędrujemy w powietrzu palcami lub pluszakiem w stronę maluszka mówiąc “idzie, idzie mama/misiu zaraz zrobi cmok” i tutaj wybieramy część ciała w którą lekko całujemy malucha, jak oko, nos, policzek, broda, brzuszek. Dzięki tej zabawie nasz maluch ma nie tylko sporo radości ale poznaje nazwy poszczególnych części ciała.
- dwie bardzo stare i popularne zabawy wędrowania palcami po ciele maluszka: “idzie rak nieborak jak uszczypnie będzie znak” oraz “idzie kominiarz po drabinie fiku miku i w kominie”.
- masażyk po brzuszku lub pleckach z wierszykiem – “idzie pani w szpilkach” i stukanie palcami jak igłą o ciało malucha, “idą słonie po betonie” i stukanie piąstkami o ciało malucha, “pada pada deszczyk” i przesuwanie palcami z góry w dół ciała malucha, a na koniec “przeszedł dreszczyk” i lekkie łaskotanie malucha w okolicy szyi. Zabawa i uśmiech na twarzy naszego malucha gwarantowany.

- jedzie, jedzie rowerek – łapiemy maluszka za nóżki pod kolanami i lekko zginamy jego nogi w kierunku brzuszka mówiąc wierszyk: “jedzie jedzie rowerek, pod górkę powoli” i wtedy ruszamy nogami powoli, a potem mówimy “a z górki szybciutko, szybciutko” i dynamiczniej poruszamy nóżkami malucha. Na koniec mówimy “bęc” lekko prostując obie nóżki naszego szkraba.
- kosi, kosi łapci – zabawa stara chyba jak świat. Chwytamy rączki malucha i uderzamy jedną o drugą mówiąc wierszyk, który ma kilka opcji. Mój ma następującą wersję: “kosi, kosi łapci pojedziem do babci, babcia da nam sera, a dziadek desera, ciocia upiecze muffiny, które Jula/ Seba zje na urodziny”.
- nadymanie policzków – nabieramy powietrza w policzki i naciskami rączkami malucha na nasze policzki. Kiedy wypuszczamy powietrze mówimy “buch”.
- słynne a kuku, czyli zabawa w pojawiam się i znikam.
- gdzie jest np. Seba/Jula – nakrywamy twarz maluszka pieluszką i pytamy “gdzie jest np. Seba/ Jula”, a zaraz potem zsuwamy pieluszkę i mówimy “a tutaj jest”.

- sroczka kaszkę ważyła – chwytamy dłoń naszego malucha i robimy małe kółeczka w środku dłoni mówiąc sekwencję “sroczka kaszkę warzyła, dzieci swoje karmiła”. Następnie chwytamy kolejno za czubki paluszków i przy każdym wypowiadamy jedno zdanie zaczynając od: “temu dała na łyżeczce, temu dała na miseczce, temu dała na spodeczku, temu dała w garnuszku” a przy ostatnim paluszku mówimy “a dla tego nic nie miała” i szczypiemy lekko malucha w nosek odlatując ręką w górę przy jednoczesnym wypowiadaniu “i frrr… po więcej poleciała”.
- samolot – chwytanie maluszka pod brzuszek i szybowanie nim jakby latał samolotem.
Zabaw o podobnym zabarwieniu z pewnością jest jeszcze wiele. Dodatkowo w procesie zabawy z maluchem z pomocą przychodzą nam takie gadżety, jak:
- maty edukacyjne, pełne niespodzianek w postaci różnych zawieszanych elementów wydających różne dźwięki, pełne kolorowych obrazków i różnych w dotyku faktur z nieodzownym lusterkiem, które to w pewnym momencie bardzo cieszy i dziwi naszego malucha. Dostępne na rynku w niezliczonych wariantach;
- materiałowe książeczki którymi dziecko nie zrobi sobie krzywdy, a które z pewnością nacieszą jego oko;
- giętkie piłeczki z otworami umożliwiające trzymanie ich małymi rączkami, pozwalające ćwiczyć chwytanie;
- grzechotki zarówno te standardowe plastikowe, jak również pluszakowe, miękkie, z giętkimi, gumowymi uchwytami lub te zrobione własnoręcznie przez nas samych. Wystarczy wsypać trochę ryżu do plastikowej butelki oraz lekko ją zgnieść i mamy gotową zabawkę, która równie mocno cieszy i bawi maluszka.
Świat maluchów wypełniony jest zabawą i zabawkami. Pełen jest kolorów, dźwięków i dotyku. Tak naprawdę to my rodzice znamy nasze maluchy najlepiej i wiemy co lubią. Zachęcam więc do tworzenia swoich własnych zabaw. Przysparza to sporo radości nie tylko maluszkom, ale również nam rodzicom.